Przewożenie w grubym "skafandrze" na pewno nie jest wskazane. Jak pokazują crash testy, w przypadku uderzenia tkanina zostanie ściśnięta, powodując powstanie przestrzeni pomiędzy pasami a ciałem. Oznacza to, że pasy nie będą dobrze obejmować dziecka, co może być bardzo niebezpieczne.
Oczywiście, producenci odzieży dziecięcej zdają sobie sprawę z tego, że coraz więcej rodziców zwraca uwagę na bezpieczeństwo swoich dzieci (i chwała im za to!) i wymyślają różne patenty.
Mamy więc na rynku dostępne śpiworki do fotelików z otworem na pasy, np takie:
Lub takie, idealnie dopasowane do danego modelu fotelika:
Albo kocyki, dedykowane, aby utulić dziecko w foteliku:
Żródło wszystkich powyższych zdjęć: Google Images |
Niezależnie od tego, którą opcję wybierzemy, jest to raczej drogi interes (ceny wahają się od około 120 zł do ponad 250 zł).
W związku z tym, że moja córa będzie lutowa, czymś okryć ją będzie trzeba chociażby przy wypisie ze szpitala. Mogłabym zastosować zwyczajny kocyk, ale w związku z tym, że lubię wymyślać sobie nowe zadania szyciowe (i życiowe też), postanowiłam uszyć taki kocyk - otulaczek (jak zwał, tak zwał). Wymyśliłam sobie, że będzie podobny do tych dostępnych na rynku, ale dodatkowo będzie zapinany na rzep a przy kapturze będzie miał szeleszczące uszy królika :-p
Wybrałam dziewczyński, ale prawie poważny zestaw tkanin, fuksjowe minky + szary chevron (tkanina bawełniana):
Szycie kocyka zaczęłam od... uszu i kaptura. Szablon króliczych uszu wycięłam najpierw na sztywnym papierze, potem odrysowałam go na minky fuksjowym i minky szarym. Wycięłam też z folii podobny kształt, żeby ją włożyć do uszu ;-)
Tutaj zszywam 2 kolory minky + folię |
Jedno ucho gotowe, drugie wycięte, czeka na zszycie |
Teraz pora na kaptur. Mój Kaptur od środka będzie z mięciutkiego minky, od zewnątrz ma bawełnę. Dodałam też cieniutkie wypełnienie - ocieplinę.
Kolejnym krokiem było wycięcie mniej więcej docelowego rozmiaru kocyka - około 90 x 90 cm. Nauczona doświadczeniem zawsze wycinam minky nieco większe (np 92 x 92 cm), a ocieplinę największą, bo te materiały lubią "jeździć" podczas szycia ;-)
Na bawełnie narysowałam dodatkowo zaokrąglone rogi - linie pomocne podczas szycia:
Pora ułożyć wszystkie warstwy w odpowiedniej kolejności i przyszpilić szpilkami, czyli: ocieplina + minky + kaptur stroną minky do minky + uszy na bokach + bawełna prawą stroną do minky. Mniej więcej tak:
Całość ciasno przyszpilona, zabieramy się do szycia! |
Zaszywamy dziurkę przez którą odwracaliśmy kocyk. Mój kocyk bez otworów na pasy i bez przepikowania prezentował się tak:
Otwory wycięłam wkładając kocyk do fotelika i zaznaczając w którym miejscu mają się pojawić. Zmierzyłam linijką, jak mają być duże i narysowałam na bawełnianej stronie otwory, a następnie normalnie, nożyczkami wycięłam wszystkie warstwy (moment mrożący krew w żyłach :-P )
Tutaj już po przepikowaniu i po wycięciu otworów. |
Ostatnim krokiem było zaobrębienie dziurek ściegiem zygzakowym, bardzo gęsto szyte. Myślę, że ładniej by wyszło, gdybym zastosowała jakąś lamówkę, ale za późno na to wpadłam.
Z efektu końcowego mimo wszystko jestem zadowolona, mam nadzieję, że dzieć zatwierdzi maminy wynalazek ;-)
A tutaj z wkładką niemowlęcą |
Świetne właśnie ja też zamierzam uszyć dla swojego drugiego dziecka bo przy pierwszym mi tego brakowało. A jakie wymiary tak mniej więcej tego kapturka?
OdpowiedzUsuńJa robię takie rzeczy "na oko", ale wydaje mi się, że ramiona trójkąta, który tworzył kapturek to około 45 cm. Powodzenia w szyciu! Pochwal się efektem :)
Usuń