wtorek, 8 grudnia 2015

Uszyj sobie: bezpieczny kocyk do fotelika

Bardzo restrykcyjnie podchodzę do tematu bezpiecznego przewożenia dziecka w samochodzie. Obserwując rodziców, mam wrażenie że za mało się mówi o bezpiecznych fotelikach i generalnie o zasadach bezpiecznego przewożenia dzieci (i kobiet w ciąży). O tym chyba powstanie osobna notka, a dziś ograniczę się do jednego aspektu - W CZYM przewozić małego pasażera by było mu: a) bezpiecznie, b) ciepło, c) wygodnie?
Przewożenie w grubym "skafandrze" na pewno nie jest wskazane. Jak pokazują crash testy, w przypadku uderzenia tkanina zostanie ściśnięta, powodując powstanie przestrzeni pomiędzy pasami a ciałem. Oznacza to, że pasy nie będą dobrze obejmować dziecka, co może być bardzo niebezpieczne.
Oczywiście, producenci odzieży dziecięcej zdają sobie sprawę z tego, że coraz więcej rodziców zwraca uwagę na bezpieczeństwo swoich dzieci (i chwała im za to!) i wymyślają różne patenty.
Mamy więc na rynku dostępne śpiworki do fotelików z otworem na pasy, np takie:




Lub takie, idealnie dopasowane do danego modelu fotelika:



Albo kocyki, dedykowane, aby utulić dziecko w foteliku:



Żródło wszystkich powyższych zdjęć: Google Images

Niezależnie od tego, którą opcję wybierzemy, jest to raczej drogi interes (ceny wahają się od około 120 zł do ponad 250 zł). 
W związku z tym, że moja córa będzie lutowa, czymś okryć ją będzie trzeba chociażby przy wypisie ze szpitala. Mogłabym zastosować zwyczajny kocyk, ale w związku z tym, że lubię wymyślać sobie nowe zadania szyciowe (i życiowe też), postanowiłam uszyć taki kocyk - otulaczek (jak zwał, tak zwał). Wymyśliłam sobie, że będzie podobny do tych dostępnych na rynku, ale dodatkowo będzie zapinany na rzep a przy kapturze będzie miał szeleszczące uszy królika :-p

Wybrałam dziewczyński, ale prawie poważny zestaw tkanin, fuksjowe minky + szary chevron (tkanina bawełniana):


Szycie kocyka zaczęłam od... uszu i kaptura. Szablon króliczych uszu wycięłam najpierw na sztywnym papierze, potem odrysowałam go na minky fuksjowym i minky szarym. Wycięłam też z folii podobny kształt, żeby ją włożyć do uszu ;-)

Tutaj zszywam 2 kolory minky + folię

Jedno ucho gotowe, drugie wycięte, czeka na zszycie

Teraz pora na kaptur. Mój Kaptur od środka będzie z mięciutkiego minky, od zewnątrz ma bawełnę. Dodałam też cieniutkie wypełnienie - ocieplinę.

Tutaj już wycięte wszystkie warstwy kaptura i przyszpilone szpilkami :) złożyłam w następującej kolejności: ocieplina + minky + bawełna. Minky i bawełna prawymi stronami do siebie. Wymiar: "na oko" ;-)

Kolejnym krokiem było wycięcie mniej więcej docelowego rozmiaru kocyka - około 90 x 90 cm. Nauczona doświadczeniem zawsze wycinam minky nieco większe (np 92 x 92 cm), a ocieplinę największą, bo te materiały lubią "jeździć" podczas szycia ;-)
Na bawełnie narysowałam dodatkowo zaokrąglone rogi - linie pomocne podczas szycia:



W międzyczasie wpadłam na pomysł, by mój kocyk miał rzepy. Teraz jest dobry moment, by je wszyć. Odmierzyłam (mniej więcej) podobną odległość na bawełnie i na minky i najprostszym ściegiem przyszyłam w okolicy rogów rzepy (nawet nici nie zmieniłam na białą :-P )


Pora ułożyć wszystkie warstwy w odpowiedniej kolejności i przyszpilić szpilkami, czyli: ocieplina + minky + kaptur stroną minky do minky + uszy na bokach + bawełna prawą stroną do minky. Mniej więcej tak:



Całość ciasno przyszpilona, zabieramy się do szycia!
Po przeszyciu, zostawiamy sobie z 10 cm na odwrócenie na prawą stronę i przed odwróceniem odcinamy zapas minky i ociepliny.



Zaszywamy dziurkę przez którą odwracaliśmy kocyk. Mój kocyk bez otworów na pasy i bez przepikowania prezentował się tak:



Otwory wycięłam wkładając kocyk do fotelika i zaznaczając w którym miejscu mają się pojawić. Zmierzyłam linijką, jak mają być duże i narysowałam na bawełnianej stronie otwory, a następnie normalnie, nożyczkami wycięłam wszystkie warstwy (moment mrożący krew w żyłach :-P )

Tutaj już po przepikowaniu i po wycięciu otworów.

Ostatnim krokiem było zaobrębienie dziurek ściegiem zygzakowym, bardzo gęsto szyte. Myślę, że ładniej by wyszło, gdybym zastosowała jakąś lamówkę, ale za późno na to wpadłam.
Z efektu końcowego mimo wszystko jestem zadowolona, mam nadzieję, że dzieć zatwierdzi maminy wynalazek ;-)



A tutaj z wkładką niemowlęcą
Tylko dziecia brakuje! Pozdrawiam :)

2 komentarze:

  1. Świetne właśnie ja też zamierzam uszyć dla swojego drugiego dziecka bo przy pierwszym mi tego brakowało. A jakie wymiary tak mniej więcej tego kapturka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię takie rzeczy "na oko", ale wydaje mi się, że ramiona trójkąta, który tworzył kapturek to około 45 cm. Powodzenia w szyciu! Pochwal się efektem :)

      Usuń