niedziela, 11 września 2016

BLW - czyli z czym to się je?

Nie wiem, może dlatego, że to akurat temat u nas na topie, ale zewsząd słyszę o BLW! Nawet moja koleżanka, która nie ma dzieci, wie o co chodzi z "tym BLW". Co prawda jest blogowym smakoszem (chodźcie do niej - KLIK) ale helou - mimo wszystko! 👊 
Rok temu, jak byłam w ciąży i jedyne czym się martwiłam to: "czy to naprawdę TAK boli?!" 😱, miałam okazję zaobserwować synka mojej przyjaciółki, który sam jadł placuszki na obiad. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chłopiec dopiero od niedawna siedział i generalnie nadal był niemowlakiem. Po tym ciekawym zjawisku, temat został w mojej głowie. Wynurzył się, kiedy moja Baś skończyła 4 miesiące i poczułam ciśnienie z otoczenia, że to idealny moment na pierwszy słoiczek 😳. Zaraz, zaraz - Baś dopiero ogarnęła, że jest po drugiej stronie brzucha, dopiero przestała s*ać na potęgę, jeszcze nie siedzi, a ja mam jej dawać coś poza moim mlekiem? O nie. zaczęłam czytać (o czytaniu --> TUTAJ), wszak wiedza to potęga 💪. Światowa Organizacja Zdrowia, mówi co następuje: Mamo, przez pierwsze 6 miesięcy życia dziecka karm je wyłącznie swoim mlekiem. Do roku mleko i tak stanowi podstawę żywienia, więc nie panikuj. Luz blues, pomyślałam, że to idealny czas, żeby zgłębić wiedzę o BLW, mam dwa pełne miesiące, żeby się przygotować. Czas start.
Jak masz dziecko, to wiesz, że dwa miesiące trwają.... bo ja wiem? Tydzień 😂 😂 😂? Przygodę z BLW zaczęłam od... zakupów! Kupiłam Basi dwa fartuszki z rękawkami i kieszonką, sylikonową matę na stół, bardzo gustowną ceratę zamiast obrusa i doidy cup - pochylony kubek. Potem uzupełniłam nasze zapasy jedzeniowe i do dzieła. Rozszerzamy dietę. 
W BLW chodzi o to, żeby zaufać dziecku. Ono najlepiej wie ile jedzenia potrzebuje, więc nie ma potrzeby wmuszania w nie "ostatniej łyżeczki - za mamusię". Zasada jest taka, że jedzenie ma wyglądać, jak jedzenie, a nie jak... błoto w różnych kolorach. Wiecie, jaką minę miała Baś, jak pierwszy raz DOTKNĘŁA ugotowanego brokuła a potem wsadziła go sobie do budzi razem z całą pięścią 😍? Jedzenie wywołuje w dziecku naturalną ciekawość, pomyśl ile jest funu w tym, że ktoś Ci podaje łyżeczką kolejną papkę, a Ty tylko przełykasz. Zero. W BLW dziecko bada konsystencję, sprawdza co się stanie, jak za mocno zaciśnie pięść na ugotowanej marchewce, jak przechyli kubek z wodą, dotyka ręką w kaszy swojej głowy (żeby tylko)... W końcu, jak jedzenie trafia do buzi, jest szok - to ma smak! Chcę tego więcej i więcej! Dziecko na tym etapie nie czai, że te kolorowe zabawki o dziwnej konsystencji zapełniają jego brzuszek. Dlatego podstawą nadal jest mleko (KP lub MM). Posiłki BLW NIE ZASTĘPUJĄ karmienia mlekiem, one je uzupełniają. Twoim zadaniem, jest proponować dziecku różne smaki, takie których Ty nie lubisz - też.
W BLW nie ma schematów żywieniowych - dziś marchewka (i przez kolejne 3 dni też), potem ziemniak itp. Jest tylko kilka produktów niezalecanych w menu dziecięcym: miód, całe orzechy (zmielone można), grzyby, mleko krowie, sól, cukier, alkohol. Oczywiście obserwujemy dziecko i jak jest jakaś reakcja alergiczna, staramy się wyeliminować alergen. 
Od kiedy wprowadziłam blw, znajomi i rodzina pytają mnie o różne kwestie. Albo po prostu patrzą z powątpiewaniem, co też ta "matka psychologiczna" znowu wymyśliła - to moja mama. Chyba najczęściej słyszę, że moje dziecko się zakrztusi tymi wielkimi kawałkami jedzenia 😱. Otóż, może zabrzmi to zimno i nieczule, ale jeżeli dziecko się zakrztusi, to odkrztusi i po sprawie. Serio. Małe dziecko ma bardzo czułe mechanizmy obronne. Ty musisz się posmyrać po tylnej ścianie gardła, żeby wywołać odruch wymiotny. u dziecka wystarczy większy kawałek jedzenia w tylnej części języka. Poza tym, przy zakrztuszeniu jest silny odruch kaszlu, który oczyszcza drogi oddechowe. Oczywiście bezwzględnie, podczas jedzenia dziecko powinno siedzieć prosto. W krzesełku do karmienia lub na kolanach opiekuna. Nigdy w pozycji pół-leżącej, bo wtedy może się ZADŁAWIĆ, a to coś zupełnie innego, niż zakrztuszenie. Dławiące się dziecko nie kaszle, bo nie może złapać oddechu, często pojawiają się łzy a potem sinienie. Brzmi strasznie, wiem, ale zadławienie może się zdarzyć również dorosłej osobie (np podczas ożywionej rozmowy przy kolacji), nie jest tylko domeną dzieci. Nie chcę tutaj moralizować, ale jak wprowadzasz blw, to pierwszą pomoc w przypadku zadławienia powinnaś mieć w małym palcu. 
Moja mama ostatnio, obserwując, jak Basia sobie radzi podczas posiłku, stwierdziła, że noo fajne to, dobra zabawa, ale... kiedy w końcu zacznę ją normalnie karmić?! (kocham Cię, mamo) Zdziwiło mnie to, bo kilka tygodni wcześniej, mama przeczytała książkę "Bobas Lubi Wybór", żeby być na czasie. Po przeczytaniu książki, była zajarana metodą, podobnie jak ja, ale... no cóż, stare metody są tak silnie zakorzenione, że trudno z nimi walczyć. Świata nie zmienię. Na początku BLW to zabawa. To poznawanie konsystencji i smaku produktów. Jedzenie coraz większych ilości przyjdzie z czasem. Dlatego luz i bez napinki 😎.
Ja jestem warzywnym niejadkiem, moje menu warzywne jest ograniczone to kilku produktów. To smutne, wiem, dla mnie nie ma już ratunku. Dlatego zrobię co w mojej mocy, żeby Baś była smakoszem. Żeby poznawała różne smaki i konsystencje. Żeby wyrabiała w sobie gust kulinarny od samego początku 😋.
Na razie w blw nawet nie raczkujemy. Na razie pełzamy, ale jest czad! Za jakiś czas napiszę Wam, jakie akcesoria (oprócz jedzenia i psa) naprawdę przydają się podczas przygody z blw. Na razie poniżej polecam Wam książki i załączam przepis na pyszne puszyste pankejki. Miłej lektury i... smacznego!





Pankejki z kaszki manny (źródło --> "Alaantkowe BLW")

Składniki:
  • 1/2 szkl. kaszki manny
  • 1/2 szkl. mleka (my używamy kokosowego rozcieńczonego wodą)
  • 1 jajko
  • 1 banan lub 1 łyżka syropu daktykowego
  • opcjonalnie: łyżka rodzynek


Zanim zaczniesz:
Kaszkę zalej mlekiem, wymieszaj i odstaw na 20 minut do napęcznienia. Przygotuj patelnię i mikser.

Wykonanie:
  • Oddziel białko od żółtka i ubij pianę. Banana obierz ze skóry i rozgnieć widelcem na papkę.
  • W misce wymieszaj napęczniałą kaszkę, banana (lub syrop), żółtko i rodzynki. Dodaj ubite białko i ponownie wymieszaj.
  • Rozgrzej patelnię i nakładaj łyżką niewielkie porcje ciasta.
  • Smaż na średnim ogniu bez dodatku tłuszczu tylko do momentu zarumienia z obu stron.
  • Podawaj na ciepło lub na zimno 🍽
  • Doskonale smakują z syropem klonowym - mniam! 😋